Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany — dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!
08 grudnia 2023

Asia & Robert

 

Przed każdą sesją pada pytanie: to gdzie jedziemy ?  
Nie zawsze jest to oczywisty wybór.
Zapytacie dlaczego ?

Już odpowiadam. Wybór scenerii powinien być kierowany przede wszystkich tym, czy charakter danego miejsca będzie do Was pasować.

Gdy wszystkie, nawet najdrobniejsze elementy tworzą spójną całość, wtedy czuć, że to co robimy
ma sens. Tak też było i tym razem. 

 

Asia i Robert dokładnie wiedzieli czego chcą. Ciekawe miejsce pasujące do klimatu boho. 
Mimo, iż znam ich wiele, tym razem dałem się zaskoczyć.
I to bardzo pozytywnie !

 

Zagroda Ojrzanów -  miejsce, do którego chętnie wrócę.  
35 minut drogi od Warszawy zastaliśmy sielski krajobraz jak z bajki. Piękny, duży dom, klimatyczne ławeczki, jezioro, a obok niego stylowy domek z pomostem.
Miejsce stworzone do zdjęć jakie chcieliśmy uzyskać ! 

 

Cóż mogło pójść nie tak ?! Otóż pogoda zmienną jest...
pół godziny słońca, a później istny armagedon.  
Po chwili już wiedzieliśmy, że słońca dziś nie będzie.
Silny wiatr oraz ciemne chmury to tylko początek. Asia, Robert, operator kamery i ja...
w domku wysuniętym w głąb jeziora, a nad nami potężna burza. Musicie przyznać, że nikt
nie chciałby takich warunków podczas sesji wieńczącej swój jedyny, wyjątkowy dzień w życiu. 

 

Nigdy się nie poddawajcie! Może się wydawać,
że to wielokrotnie powtarzane puste słowa.
Niestety z tym nie mogę się zgodzić. Zawsze trzeba próbować, a słoneczna pogoda nie jest wyznacznikiem tego czy dana sesja będzie zaliczana do udanych.
Korzystaliśmy z tego co mamy.
Klimatyczne wnętrze, ciekawe światło oraz to jak dobrymi modelami okazali się nasi bohaterowie !
Według mnie, efekty mówią same za siebie, a to tylko przykład tego, że nie ma złych warunków. Jest tylko złe nastawienie. 

 

A to dopiero początek... mogłoby się wydawać,
że wszystko, co najgorsze jest już za nami.
Wszyscy tak myśleliśmy, aż do momentu, gdy nadszedł koniec zdjęć. W dobrych nastrojach wyruszyliśmy w drogę powrotną i... tu zaczyna się dalsza część przygody. 
Po przejechaniu ok. 200 metrów na środku drogi zastałem przewrócone drzewo. Niby nic strasznego, ale w środku lasu, przy silnym wietrze pobudza się wyobraźnia. 
Do wyboru miałem dwie drogi.  W tym przypadku już tylko jedną - nieutwardzoną drogę prowadzącą
przez środek lasu. Sceny jak z filmu grozy.
Połamane drzewa, gałęzie i grupy strażaków, usilnie usuwających to, co przyniosła nam burza. 

 

Z pewnością tego dnia nigdy nie zapomnę !